7.12.2012 (piątek)
sztuka i kapitalizm
9.00-10.00 |
mikołaj iwański, „globalny obrót sztuką i jego lokalny czar”
świat sztuki od końca lat ‘70 przechodzi przeobrażenia, których efekty wydają się nam obecnie całkowicie naturalne. obok tradycyjnych kolekcjonerów pojawiają się poszukujący bezpiecznych lokat bankierzy. pierwsze targi sztuki budzą konsternację, ale już dwie dekady później jawią się jako trwały element świata sztuki. międzynarodowy obrót sztuka współczesną, dzięki brakowi praktycznie jakichkolwiek regulacji staje się polem zainteresowania nowo powstałych funduszy inwestycyjnych.
jednocześnie zostaje ustanowiona hierarchia obszarów handlu sztuką, która odzwierciedla układ sił w globalizującym się świecie finansowym. coraz częściej słyszymy o tzw. rynkach wschodzących, traktując je jako efekt zainteresowania tworzoną tam sztuką i pomijając niezwykle twardy aspekt ekonomiczny. notowania sprzedaży aukcyjnych zaczynają coraz wyraźniej kreować postrzeganie sztuki jako elementu obrotu gospodarczego, z obowiązkowym postulatem efektywności.
obszary peryferyjne, aspirujące do włączenia w globalny obrót sztuką są poddane fantazmatycznej presji nieistniejącego rynku, który nie jest w stanie zapewnić podstawy socjalnej nikomu poza skromną grupą artystów funkcjonujących na styku obszarów peryferyjnych, dojrzałych i wiodących. silna retoryka rynkowa uniemożliwia też wdrożenie szeregu rozwiązań umożliwiających cywilizowanie warunków pracy artystów m.in. dedykowanego systemu ubezpieczeń społecznych, utrzymania minimalnych preferencji podatkowych czy ulg podatkowych dla kolekcjonerów.
powstaje pytanie w jaki sposób przezwyciężyć peryferyjny wymiar obrotu obiektami sztuki bez zapatrzenia w aukcyjną celebrytyzację sztuki i jej inwestycyjne uwikłania. czy możliwe jest stworzenie silnej tożsamości zawodowej świata sztuki, która pozwoli na poprawę warunków pracy jej lokalnych uczestników?
antoni michnik, „fluxus jako projekt postkapitalistyczny”
george maciunas, „samozwańczy papież fluxusu” planował stworzenie międzynarodowej sieci artystów, którzy tworzyliby kolektywne prace rozpuszczające sztukę w życiu codziennym. w jego wizji z początku lat 60-tych, fluxus miał doprowadzić do upadku świat sztuki i zastąpić go aktywnością zawodową łączącą kreatywność ze „społeczną użytecznością”. projekt ten, rozwijający tradycje konstruktywistyczno-bauhausowskie, nigdy nie został zrealizowany w wymarzonej przez niego postaci. wyewoluował on jednak w odmienne formy, w których kluczowe stało się odrzucenie modernistycznego balastu koncepcji maciunasa i poszukiwanie odmiennych sposobów realizacji postulatu unifikacji życia oraz sztuki. pluralizm tych koncepcji stał się jedną z najważniejszych cech fluxusu. w efekcie spory dotyczące jego natury stworzyły model funkcjonowania kreatywnej wspólnoty prowadzącej nieustanny kolektywny spór na temat modeli własnego działania. wielość fluxusowych narracji stanowi punkt wyjścia do postmodernistycznego opisu postkapitalistycznego świata.
10.00-11.00 |
marika kuźmicz, „obecność obowiązkowa? kilka trudnych historii o uczestnictwie”
punktem wyjścia dla rozważań jest wystawa pod tym samym tytułem, do udziału w której zaprosiłam artystów, architektów, projektantów (joanna rajkowska, katerina seda, agnieszka lasota, grupa odblokuj, akademia ruchu), prezentująca projekty artystyczne, które nie są nastawione na bierny odbiór, lecz na czynne uczestnictwo swoich odbiorców. jednocześnie mają charakter akcji społecznych, które przeprowadzane były w tkance miasta. finalna realizacja projektu (lub też jej brak), tożsame z jego powodzeniem lub niepowodzeniem, co jest diagnozą szeroko pojętej kondycji danej grupy społecznej, jej gotowość na uczestnictwo. projekty te okazują się być swoistymi narzędziami poznawczymi. każdy z nich wywołuje jakiś istotny społeczny problem, a pozwalając go dostrzec i zdefiniować, być może nawet przygotowuje grunt pod jego rozwiązanie. wspólnym mianownikiem dla projektów jest to, że autorzy nie zakładają jego wyników odgórnie. przyjmują postawę badawczą, realizując pewne założenia, a następnie ewentualnie przeprowadzając analizę efektów swojej pracy. artystom nie chodzi w tych przypadkach o przeprowadzenie swoich założeń według określonego sztywnego scenariusza, ale o eksplorowanie kierunków rozwoju projektu, rezultatem czego jest przekraczanie umownych granic między projektowaniem a tworzeniem, badaniem a kreacją. problem uczestnictwa w tym kontekście, pokazuje jak w soczewce problemy, z którymi boryka się społeczeństwo doby późnego kapitalizmu. referat będzie stanowić krótkie omówienie poszczególnych realizacji, a przede wszystkim podsumowanie pytań i odpowiedzi, jakie projekty wyzwoliły i pozwoliły zdefiniować.
piotr sikora, „nie wiedzą dlaczego, ale robią to – co dzisiaj oznacza pojęcie sztuki krytycznej?”
do jakich przeobrażeń doszło na polu pojęcia krytyczności w sztuce? czy wciąż poszukujemy artysty krytycznego? jakie taktyki przyjmują współcześni twórcy starając się nadać swojej działalności subwersywnego charakteru? referat dotyczyć będzie współczesnych strategii krytycznych w polskiej sztuce współczesnej, na przykładzie twórczości trójki artystów: grzegorza drozda, konrada smoleńskiego oraz radka szlagi. bazą do teoretycznych rozważań będzie pojęcie ideologii rozumianej jako skrzywienie perspektywy. zdaniem slavoja žižka pojawia się ono w miejscu gdzie symboliczne nie jest w stanie przysłonić realnego symplifikując złożoność rzeczywistości. wychodząc od tematu ideologii, zaprezentowane zostaną strategie trójki artystów, którzy unikając uproszczeń poszukują możliwości krytycznej analizy ideologii. w opisie ich praktyk artystycznych posłużę się pojęciami kynizmu (peter sloterdijk), profanacji (giorgio agamben) oraz implozyjności mas (jean baudrillard). dadzą mi one podstawę do zaznaczenia i scharakteryzowania szerszego zjawiska zmiany paradygmatu krytycznego. prezentowany problem stanowił inspiracje do wystawy „nie wiedzą, dlaczego ale robią to”, która odbyła się w 2011 roku w waterside contemporary w londynie i galeria blanca soto w madrycie. w referacie poszerzę zagadnienie postkrytyczności, odwołując się do kontekstu polskiej historii sztuki po 1989 roku. istotnym kontekstem będą również wydarzenia społeczno-kulturowych z okresu ostatnich kilku lat. mam tu na myśli zarówno kryzys, jak i ruch oburzonych, którego kolejne perypetie towarzyszyły powstawaniu ekspozycji (rozruchy w madrycie i londynie) dostarczając zarówno inspiracji, jak i obaw.
życie po kapitalizmie?
11:30-12:30 |
aleksandra welchar, „obieg kultury i ekonomia daru w społecznościach fanowskich”
prezentowane w czasie wystąpienia tezy są efektem projektu badawczego przeprowadzonego wiosną br. wśród członków 3 społeczności internetowych skupiających fanów różnego rodzaju tekstów kultury. w wystąpieniu chcę obalić tezę, jakoby fani byli doskonałymi, tj. bezkrytycznymi konsumentami przemysłów kultury.
główna część referatu będzie prezentowała funkcjonowanie w tych grupach tak zwanej „ekonomii daru”. termin ten, używany między innymi przez manuella castellsa w opisie grup hakerskich, oznacza krążenie dóbr (produktów, utworów) bez pośrednictwa pieniądza. w odróżnieniu od kultury daru, w której dawanie ma charakter symboliczny i służy potwierdzeniu przynależności do grupy, w ekonomii daru oferowane „towary” mają realną wartość użytkową dla społeczności, zaś darczyńcom oferowana jest natychmiastowa zapłata w postaci prestiżu i uznania. pozycja w fandomie zależy od posiadanej wiedzy, umiejętności, od jakości własnej twórczości oferowanej innym. charakterystyczne dla tych społeczności jest kultywowanie całkowicie darmowej wymiany towarów i informacji. komercjalizacja utworów będących obiektem uwielbienia fanów jest postrzegana negatywnie. wytwory pop-kultury traktowane są jako dobro wspólne, coś, co nie powinno podlegać sprzedaży. wielki szacunek, jakim fani darzą osoby zaangażowane w proces tworzenia, połączony jest z nieufnością a nawet wrogością wobec dystrybutorów kultury. wartość estetyczna i użytkowa produktów jest dla członków fandomów ważniejsza niż ich oryginalność czy też wartość rynkowa.
wszelka twórczość i wiedza fanów ma charakter kolektywny. istnieją one jedynie dzięki jednoczesnemu udziałowi wielkiej liczby osób, dzięki temu też wyróżniają się często wysoką wartością merytoryczną czy artystyczną. fani tworzą więc alternatywny wobec oficjalnego obieg kultury: są producentami, artystami, recenzentami. z racji swojej otwartości, egalitarności i nacisku na twórczość i partycypację, fanowskie kultury stanowią atrakcyjną alternatywę dla skomercjalizowanego obiegu oficjalnego. obchodząc i podkopując dominujący obieg, tworzą kulturę oporu w rozumienia michela de certeau.
na koniec chciałabym zadać kilka pytań dotyczących roli nowych technologii we wspieraniu lub ujarzmianiu działań fanowskich oraz podejścia przemysłów kultury do takiej aktywności.
karolina skórka-feć, „ekonomia uczestnicząca – zarys projektu michaela alberta”
ekonomia uczestnicząca, znana też pod nazwą ekonomii partycypacyjnej i ‘parecon’, to propozycja będąca w zamierzeniu autora książki o tym samym tytule („ekonomia uczestnicząca. życie po kapitalizmie”) michaela alberta, alternatywą dla kapitalizmu, ale także dla gospodarki centralnie planowanej. w referacie mam zamiar przedstawić główne założenia tej koncepcji wraz z problemami, na jakie jest narażona.
podstawową przesłanką ekonomii uczestniczącej jest twierdzenie, że każdy powinien mieć udział w podejmowaniu decyzji proporcjonalny do stopnia, w jakim dotyczą go skutki tejże. jako że kapitalizm żadnym sposobem nie odpowiada powyższej zasadzie, albert proponuje zastąpić go systemem, który ma umożliwić egzekucję tej reguły. opiera ekonomię uczestniczącą na czterech filarach, którymi są 1) rady producentów i konsumentów; 2) zasada wynagradzania za wysiłek i poświecenia; 3) planowanie uczestniczące; 4) pakiety pracy. te elementy mają na celu zagwarantowanie transparentności procesu decyzyjnego oraz możliwie najdalej idącą eliminację hierarchii. autor zaleca zrównoważoną konsumpcję w połączeniu ze społeczną własnością środków produkcji. podkreśla, że zmiany w obrębie ekonomii są tylko częścią szeroko pojętej alternatywy względem globalizacji i powinny być uzupełniane także w pozostałych dziedzinach życia, jak polityka, kultura, życie rodzinne, itp.
koncepcja ekonomii uczestniczącej nawiązuje do tradycji anarchizmu społecznego, który podkreśla wagę decentralizacji, spółdzielczości oraz równego uczestnictwa każdego zarówno w pracy, jak i w zyskach z niej czerpanych. jest ona narażona także na podobne problemy, jak te związane z socjalistycznym nurtem anarchizmu, spośród których kwestię indywidualnej wolności potraktuję jako istotny punkt odniesienia dla omawianych elementów ekonomii partycypacyjnej.
12:30-13:30 |
hubert kurdelski, „hiszpania anarchistów (1936-1937) jako przykład społeczności postkapitalistycznej”
żadna z dotychczasowych rewolucji oraz prób ewolucyjnego przekształcenia kapitalizmu w bardziej egalitarny i sprawiedliwy porządek społeczno-ekonomiczny nie przyniosła zadowalających lub trwałych rezultatów. wyjątku od tej reguły nie stanowi także rewolucja hiszpańska towarzysząca pierwszym miesiącom wojny domowej z lat 1936-1939. dlaczego więc warto zająć się problemem nakreślonym w tytule mojego referatu? po pierwsze dlatego, że rewolucja ta nie upadła pod własnym ciężarem i nie przekształciła się w zbiurokratyzowaną machinę kapitalizmu państwowego rodem z zsrr. po drugie dlatego, że pomimo stosunkowo krótkiego trwania rewolucji anarchistycznej, wysiłki jej zwolenników znalazły odbicie w głębokich przemianach relacji społecznych oraz ekonomicznych. to właśnie nowe wzorce z zakresu funkcjonowania wspólnot sąsiedzkich, zdemokratyzowane struktury zarządzania procesem produkcji oraz przemiany dotyczące dystrybucji i konsumpcji dóbr stanowić mogą istotne źródło inspiracji w formułowaniu odpowiedzi na pytanie: „jak wyglądać może świat po kapitalizmie?”. o wartości tego typu doświadczeń świadczyć może przede wszystkim fakt, że w ramach współczesnego ruchu sprzeciwu wobec działań kapitału, jakim bez wątpienia pozostają hiszpańscy oburzeni, funkcjonują zarówno organizacje anarchistyczne odwołujące się do doświadczeń sprzed dyktatury franco, jak i sami kombatanci wojny domowej. natomiast los indignados, pomimo że nie odwołują się bezpośrednio do tradycji anarchistycznych, często opierają swoją działalność na formach wypracowanych w latach 20. i 30. xx w. przez socjalistów bezpaństwowych.
przedmiotem mojego referatu będzie przede wszystkim opis instytucji i struktur społecznych funkcjonujących w ramach zrewolucjonizowanej hiszpanii roku 1936 ze szczególnym uwzględnieniem sposobów organizacji produkcji rolnej i przemysłowej. zostaną one potraktowane jako przejawy likwidacji bądź przekształcania kapitalistycznych stosunków ekonomicznych oraz poddane analizie pod kątem funkcjonalności i konkurencyjności. ze względu na podtytuł niniejszej konferencji kluczową dla oceny poczynań anarchistów będzie analiza wpływu nowych struktur na zachowania masowe i rozwój postaw solidarystycznych w ramach badanej społeczności.
freelab, „anarchopozytywizm. od pieca na patyki do rewolucyjnej kooperatywy”
dla każdego establishmentu najskuteczniejszą profilaktyką rewolucji jest utrzymywanie poddanych w przekonaniu, że „inaczej się nie da”. i taka jest też w polsce popularna reakcja na wszelkie próby podważenia obowiązującego monopolu konceptualnego w sferze społecznej i politycznej.
postawa ta jest wspierana i powielana z pokolenia na pokolenie przez utrzymywanie klientyzmu społecznego, ekonomicznego i politycznego jako głównego spoiwa państwa. ongiś znana jako „państwo opiekuńcze” w globalnym kryzysie metoda skurczyła się do 'bieda-rozdawnictwa', ograniczając rzeczywiste przywileje do neo-nomenklatury. natomiast rolę selektywnych 'opiekunów' przejęły korporacje – zagarniając zarazem lwią część przywilejów, nadanych, w dobrej wierze, republikańskiemu systemowi przez obywateli.
w efekcie społeczeństwo składa się z grup o różnym stopniu uprzywilejowania
władców politycznych i ekonomicznych zarazem.
pretorian różnych rodzajów.
masy „obywateli”, utrzymywanych w ryzach bodźcami nadziei, strachu i pożądań.
wreszcie grup „wykluczonych” będących memento dla obywateli – obrazem hańby i poniewierki jaka czeka wszystkich, którzy wyjdą, lub zostaną usunięci z systemu.
tak stworzony system jest samopodtrzymujący aż do wyczerpania rozdawanych zasobów, lub do pojawienia się zakłóceń, np. w postaci konfliktów między grupami interesów.
obecnie system stracił stabilność, co zagraża niekontrolowanym rozpadem, chaosem, i rozlewem krwi. jedyną szansą jest szybkie wyłonienie nowych modeli politycznych, które zapewnią stabilizację (lepiej: samostabilizację) życia społecznego w warunkach przemiany cywilizacyjnej.
czynnikiem sukcesu jest nie tylko grupa aktywistów, proponujących różnorakie rozwiązania, ale też uaktywniona populacja 'osadników' gotowych objąć obszary życia społecznego porzucone przez państwo i zagospodarować je zgodnie ze swoimi poglądami. konieczne jest rozprzestrzenienie nowych postaw na szerokie kręgi społeczeństwa. zastąpienie klientyzmu - samostanowieniem, fatalizmu - sprawczością, alienacji – solidarnością.
tym właśnie zajmuje się freelab – pierwsze w polsce laboratorium anarchopozytywistyczne.
budowanie postawy sprawczej zaczynać się musi od najprostszych umiejętności praktycznych powiązanych z najbardziej podstawowymi potrzebami. stąd nasza praca skupia się na edukacji technicznej i organizacyjnej. opracowujemy i adaptujemy proste konstrukcje pozwalające na życie „off-the-system” zarówno w warunkach miejskich jak i wiejskich. piece czystego spalania, systemy zbierania i uzdatniania deszczówki, toalety kompostujące, produkcja żywności i energii – to jest namacalna część prac anarchopozytywistów.
z drugiej strony jest obszar niematerialny – udoskonalamy i propagujemy rozwiązania samoorganizacji społecznej: struktury kooperatyw, sposoby grupowego podejmowania decyzji. uczymy społecznościowego rozwiązywania problemów technicznych, wychodzenia z sytuacji konfliktowych, wreszcie korzystania z nowoczesnych technologii dla potrzeb samoorganizacji społecznej.
nie propagujemy żadnego szczególnego modelu społecznego, choć wyraźnie się przyznajemy do dziedzictwa kooperatyzmu w duchu abramowskiego. jednak naszą misją jest służyć wszystkim, którzy chcą stać się wolnymi, sprawczymi ludźmi, gotowymi zasiedlać nowe obszary społeczne.
praca a kapitalizm
13:45-14:45 |
marta zofia hołubowska, „usłużność na sprzedaż. antropologiczna analiza pracy emocjonalnej w kawiarni”
parząc kawę i nalewając piwo, pracowniczka kawiarni musi wykonać o wiele więcej pracy niż tylko to, co widać na pierwszy rzut oka. chodzi o specyficzny rodzaj pracy emocjonalnej. termin ten ukuty przez arlie hochshild był już wykorzystywany do analizy zjawiska opieki nad dziećmi, pomocy domowej czy prostytucji, ale może okazać się przydatny w analizie przemysłu usług gastronomicznych. idzie tutaj o zdefiniowanie emocji jako kolejnego towaru, który można kupić i skonsumować. do tej pory krytycznie zanalizowano konsumpcję miłości i troski. a co dzieje się z usłużnością czy grzecznością? czego oczekuje klient zamawiając kawę i na co liczy zostawiając niedopałki wklejone zużytą guma do żucia do wnętrza filiżanki? wykorzystując radykalny empiryzm, czyli krytyczną analizę własnych emocji, chciałabym opisać co wydarza się pod powierzchnią transakcji w kawiarni. punktem wyjścia do analizy będzie propozycja obiektyzacji uczestniczącej (participant objectivation) pierre’a bourdieu, czyli postulat autoanalizy własnej pozycji i własnego doświadczenia badaczki. jako materiał posłuży mi własne doświadczenie z pracy w polsce i danii. w tym wypadku to moje przeżycia jako prekariuszki migrantki staną się podstawą do dekonstrukcji, wydawało by się banalnego, parzenia kawy. perspektywa porównawcza daje szersze pole manewru żeby zmierzyć się z konceptem godziwych warunków zatrudnienia i przyzwoitej zapłaty. czy towarzyszące mi ciągle uczucie upodlenia da się wykupić za odpowiednią stawkę godzinową i jeśli tak to co mówi to o funkcjonowaniu emocji w późnym kapitalizmie? referatowi przyświecać ma radykalny slogan sformułowany przez kolektyw prole.info: zdelegalizować restauracje.
beata karoń, „uelastycznianie zatrudnienia jako forma ataku na prawa pracownicze”
w warunkach narastającego od kilku lat kryzysu gospodarczego elastyczne formy zatrudnienia, popularnie zwane „umowami śmieciowymi”, stanowią jedno z największych zagrożeń dla praw pracowniczych. są notorycznie nadużywane i wykorzystywane do atakowania prawa pracujących do zrzeszania się oraz strajku. przyczyniają się między innymi do spadku liczby protestów pracowniczych.
jeszcze w roku 2000 jedynie około 7% pracowników w polsce było zatrudnionych na podstawie elastycznych form zatrudnienia. w ostatnich latach umowy cywilnoprawne stały się o wiele bardziej popularne. na ich podstawie zatrudniona jest niemal jedna trzecia pracujących. sytuacja osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych nie jest dostatecznie monitorowana. przyczynia się to między innymi do fałszowania statystyk. osoby te nie są ujęte w danych gus dotyczących rynku pracy, takich jak roczniki statystyczne czy raporty dotyczące zatrudnienia w gospodarce narodowej.
wiele firm korzysta z pośrednictwa agencji pracy czasowej, które sprawują bardzo ścisłą kontrolę nad zatrudnianymi. to od nich między innymi zależy ile dni w miesiącu przepracuje dana osoba. możliwość zrzeszania się w związkach zawodowych pracowników zatrudnianych przez agencje pozostaje jedynie teorią. działalność agencji pracy czasowej przyczynia się także do rozbijania załóg w dużych i średnich zakładach. nawet pracownicy tych samych wydziałów są zatrudniani na podstawie różnych warunków. oznacza to, że tradycyjny strajk wszystkich lub znaczącej większości zatrudnionych staje się prawie niemożliwy. według danych gus w i kwartale br. zarejestrowano jedynie 7 strajków, w których uczestniczyło 2,1 tys. pracowników, tj. 25,6% zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki. przykład protestu pracowników fabryki chung hong pod wrocławiem pokazuje również, że agencje pracy czasowej mogą być wykorzystywane w przypadku protestów do werbowania łamistrajków.
nowa struktura stanowi wyzwanie dla organizacji pracowniczych. należy zastanowić się nad tym czy dotychczasowych form protestu, takich jak strajk, nie należałoby uzupełniać o inne sposoby działania. jakie formy działania mogą być skutecznym orężem obrony praw pracowniczych w obliczu zmieniającej się sytuacji na rynku pracy?
kłopoty z rewolucją
16.00-17.00 |
piotr augustyniak, „konsumpcjonizm jako herezja”
tematem referatu będzie próba alternatywnego zdefiniowanie źródeł konsumpcyjnego sposobu bycia człowieka nowoczesnego. pojawienie się tego sposobu bycia zostanie ukazane jako pochodna dążeń do religijnej emancypacji, które miały miejsce w xiv i xv wieku w zachodniej europie pod postacią świeckich ruchów mistycznych. w ramach wystąpienia przywołana zostanie herezja braci wolnego ducha, oraz jej późnośredniowieczne opisy, które wyraźnie antycypują takie obrazy radykalnie konsumpcyjnego sposobu bycia, jak choćby nietzscheańska figura „ostatniego człowieka”.
w oparciu o powyższy przykład zostanie sformułowana ogólna teza, dotycząc chrześcijaństwa jako religii, która sprzyja rozwojowi postaw konsumpcyjnych i roszczeniowych, które wraz z postępem nowoczesnej sekularyzacji zaczynają przejawiać się w obserwowany dzisiaj sposób. wraz z tym procesem pierwotna postawa konsumpcyjna, wyrażająca się w obrębie chrześcijaństwa jako dążenie do zapewnienia sobie dóbr wiecznych (obraz życia wiecznego, jako „wiecznej uczty” to wszak obraz „wiecznej konsumpcji”), reorientuje się w stronę pozyskiwania dóbr materialnych („wiecznej uczty” za życia).
na tym tle ukazane zostaną postaci lutra (vide jego walka z mentalnością odpustową!) oraz mistrza eckharta jako przykłady „rewolucjonistów”, których celem było zwalczanie konsumpcyjnej postawy w obrębie religii chrześcijańskiej. co pozwoli postawić pytanie, na ile można szukać u nich inspiracji w poszukiwaniu alternatywy dla konsumpcjonizmu nowoczesnego. w tym celu przywołany zostanie mistyczny obraz rzeczywistości jako prącej do samourzeczywistnienia dynamiki boskiego istnienia, która może być źródłem innego rodzaju (co ważne zupełnie świeckiej) samoświadomości ludzkiego podmiotu, niż leżąca u podstaw konsumpcjonizmu struktura narcystycznego indywidualizmu.
michał pospiszyl, „(a)teologia wielości”
celem referatu będzie próba zrozumienia kluczowego dla post-operaismo pojęcia wielości z perspektywy interpretacji fragmentu drugiego listu do tesaloniczan dotyczącego pojęcia katechon. jak postaram się pokazać wykorzystanie fragmentu o katechonie (siła powstrzymująca) do poparcia hobbesowskiej a potem schmittiańskiej teorii suwerena było efektem manipulacji dokonanej w łacińskim tłumaczeniu nowego testamentu. jak wynika bowiem z greckiego oryginału listu do tesaloniczan oraz pozostałych listów pawła z tarsu, wbrew dominującej interpretacji tym, co ulega powstrzymaniu jest anomos a nie jak chce łacińskie tłumaczenie antychryst. różnica miedzy jednym a drugim ujęciem jest zasadnicza i wynika ze skomplikowanego stosunku jaki wobec prawa (nomos) miał apostoł paweł.
politycznym skutkiem tej manipulacji jest całkowite zablokowanie myślenia na temat relacji społecznych w kontekście absolutnej demokracji, kanalizując nowoczesną filozofię społeczną (a także polityczną praktykę) w dualistyczne myślenie rozdzielające rząd od ludu. alternatywna wobec dominującego nurtu nowoczesnej myśli immanentystyczna (a)teologia spinozy i jego współczesnych kontynuatorów (hardt/negri oraz virno) choć dużo trafniej oddaje pawłową intuicje dotyczącą ułożenia relacji międzyludzkich, została w skutek filozoficznej i politycznej walki wykluczona z możliwości kształtowania współczesnego myślenia o relacjach społecznych.
postaram się w tym kontekście pokazać na możliwe drogi odzyskania pawłowej intuicji przeciwko konserwatywnym i liberalnym teoriom państwa. z tak przeprowadzonej konfrontacji powinno wyniknąć daleko idące podobieństwo między pawłowym rozumieniem mesjańskiej wspólnoty, spinozjańskim ujęciem wielości oraz marksowską koncepcją proletariatu. teologiczne źródła różnych ujęć rewolucyjnego podmiotu mogą stać się narzędziem walki służącej zniesieniu ujmowanej wertykalnie i opartej na hierarchiach instytucji państwa (nowoczesna republika własności) w imię nowych horyzontalnych instytucji dobra wspólnego (komunistyczna rzecz-pospolita).
17.00-18.00 |
piotr p. płucienniczak, „śmierć podmiotu rewolucyjnego i co z tego wynika. o praktycznej teorii klas społecznych”
przywiązanie do teorii marksa, która w lewicowych nawach akademii uzyskała status pisma świętego, wstrzymuje myślenie o polityce klasowej i anty-kapitalizmie w ramach xix-wiecznego porządku. referat poświęcony zostanie krytyce tradycyjnego ujęcia klasy społecznej, jako – z jednej strony – socjologicznej kategorii, której przypisuje się szczególne znaczenie polityczne i historyczne, oraz – z drugiej – teoretycznego konstruktu, dla którego usiłuje się znaleźć odpowiednik w społecznej rzeczywistości. w marksistowskiej tradycji mocno osadzona jest filozofia (soteriologia?) oczekiwania. oczekuje się na rewolucję, na krach kapitalizmu itd. oczekuje się, że pojawi nowa rewolucyjna klasa i zbawi świat. nie tak jednak, twierdzę, działa polityka.
stanley aronowitz pisze, że walka klas nie polega na konfrontacji dwóch potęg społecznych, lecz na walce o możliwość pojawienia się sytuacji rewolucyjnej. to, czy doprowadzą do niej robotnicy czy prekariusze, jest mniej istotne. klasa rewolucyjna, pisze, to ta, która przystępuje do rewolucji. praktyczna teoria klasy nie ma więc za zadanie tworzyć klasy, lecz śledzić praktykę tworzenia klas (class-making) i w niej pomagać. w tym odczytaniu sam marksizm jest ideologią, która pozwoliła na polityczną mobilizację klasy robotniczej. współczesna teoria anty-kapitalistyczna nie powinna sprowadzać się do prób rekonstrukcji marksizmu w warunkach xxi-wiecznego kapitalizmu, lecz wrócić do jego ducha, stanowić narzędzie mobilizacji, nie petryfikujący opis świata.
wychodząc od tej konstatacji referat będzie próbą zastanowienia się, na ile pojawienie się klasy społecznej (określanej przez praktykę, nie teorię) jest w polsce możliwe.
w programie referatu m.in. stanley aronowitz, pierre bourdieu, alex callinicos, jacques derrida, grzegorz ekiert i jan kubik, bruno latour, karol marks, david ost, e.p. thompson, immanuel wallerstein, erik olin wright i kilka innych osób.
krzysztof wasilewski, „polski kapitalizm w socjalistycznym obiektywie. transformacja systemowa na łamach miesięcznika »dziś. przegląd społeczny« (1990-2008)”
miesięcznik „dziś. przegląd społeczny” powstał w 1990 r. z inicjatywy mieczysława f. rakowskiego, ostatniego i sekretarza kc pzpr. było to pismo drukujące teksty osób, które podobnie jak rakowski, czuły się zawiedzione kierunkiem i efektami transformacji systemowej w polsce. dlatego w medialnej debacie było pomijane, lub utożsamiane z „komunistycznym betonem”, co naturalnie nie miało wiele wspólnego z rzeczywistością, lecz skutecznie odstraszało potencjalnych czytelników. chociaż współpracownicy „dziś” początkowo wyrażali nadzieje związane z reformami gospodarczymi kolejnych rządów, szybko powrócili na pozycje krytyczne. wiązało się to z rozczarowaniem efektami reform. na łamach miesięcznika szybko dostrzeżono, że miast szybkiego rozwoju gospodarczego, tzw. terapia szokowa skutkowała przede wszystkim rosnącym bezrobociem i rozwarstwieniem społecznym. co więcej, doszło do zubożenia społeczeństwa, którego wydawały się nie dostrzegać wiodące środki masowego przekazu. stąd też miesięcznik zaczął lansować nowy model gospodarczy. przyszłość kraju współpracownicy „dziś” widzieli w realizacji założeń socjalizmu humanistycznego, w czym wielkie zasługi miał współpracujący z miesięcznikiem adam schaff. program polityczny lansowany przez miesięcznik zawierał się w kilku postulatach, m.in.: zwiększenia roli państwa w gospodarce poprzez nacjonalizację strategicznych gałęzi przemysłu oraz aktywne uczestnictwo w kształtowaniu rynku pracy; zreformowania opieki socjalnej, w kierunku modelu skandynawskiego; umożliwienie obywatelom ustawicznego kształcenia się jako formy walki z bezrobociem; podwyższenie podatków dla najbogatszych w celu lepszego dystrybuowania dóbr.
polityka miejska
18:30-19:30 |
tomasz leśniak, „instytucjonalizacja i konflikt wokół "polityki cięć" w krakowskiej oświacie”
według szacunków ministerstwa edukacji narodowej z marca 2012, władze lokalne zlikwidują jeszcze w tym roku około 1000 szkół podstawowych i średnich oraz 180 przedszkoli, czego efektem będą zwolnienia około 18 tysięcy nauczycieli w całym kraju. jednocześnie wiele samorządów podwyższa opłaty za korzystanie z opieki żłobkowej i przedszkolnej, wprowadza nowe systemy audytu i ewaluacji pracy szkół, drastycznie redukuje budżety placówek oświatowych, zwalnia pracowników administracyjnych i pomocniczych, decentralizuje zarządzanie szkołami, prywatyzuje stołówki oraz intensyfikuje działania na rzecz przekazywania publicznych przedszkoli, szkół i młodzieżowych domów kultury organizacjom pozarządowym. w tym kontekście kluczowe staje się pytanie: jak wyjaśnić instytucjonalizację „polityki cięć” (w ten sposób będę określał ogólny kierunek przekształceń polityki edukacyjnej na poziomie samorządów lokalnych w ostatnich dwóch latach) w samorządowej oświacie? aby odpowiedzieć na to pytanie, wykorzystam w swoim referacie kategorie pojęciowe i analityczne post-strukturalistycznej teorii dyskursu (ptd) ernesto laclaua i chantal mouffe. pierwszą część referatu poświęcę opisowi ostatnich przekształceń samorządowej oświaty na przykładzie krakowa. w terminologii ptd, punktem wyjścia analizy będzie identyfikacja logik społecznych, na których opierają się praktyki wprowadzane w oświacie w ramach „polityki cięć”, w tym między innymi audyt, restrukturyzacja sieci szkolnych, decentralizacja zarządzania szkołami czy prywatyzacja stołówek. stawiam w tym kontekście hipotezę, że samorządowa oświata (mimo lokalnego zróżnicowania) może być opisywana w kategoriach quasi-rynków, czyli publicznych struktur instytucjonalnych symulujących relacje rynkowe (ball, 2008: 45). twierdzę również, że „polityka cięć” wzmacnia logiki społeczne, na których opierają się edukacyjne quasi-rynki. przedmiotem analizy w drugiej części referatu będzie z kolei rola neoliberalnego dyskursu w przekształcaniu natury i funkcjonowania samorządów (cięcia budżetowe i prywatyzacja oświaty są jednym z elementów tej polityki) oraz proces implementacji nowych praktyk składających się na „politykę cięć” w szkołach i przedszkolach. na wyjaśnienie złożą się trzy hipotezy. po pierwsze, neoliberalny dyskurs w formie „polityki cięć” (obejmującej nie tylko sferę edukacji) został w dużym stopniu zinternalizowany przez mieszkańców i mieszkanek miast. po drugie, kluczowym warunkiem instytucjonalizacji „polityki cięć” w edukacji była - w większości samorządów lokalnych - ideologiczna jedność władz. w końcu, istotny warunek instytucjonalizacji „polityki cięć” stanowiła zdolność władz samorządowych do wykorzystania różnorodnych (zarówno oficjalnych, jak i nieformalnych) form wpływu na postępowanie dyrektorów szkół.
piotr ciszewski, „likwidacja komunalnego zasobu mieszkaniowego jako wyraz antyspołecznej polityki mieszkaniowej samorządu na przykładzie miasta stołecznego warszawa
polityka mieszkaniowa jest jednym z najważniejszych elementów polityki lokalnej. mieszkanie to podstawowe prawo każdego człowieka, od którego zależy jego los. nie jest zwykłym towarem, ponieważ pozbawienie człowieka dachu nad głową to również pozbawienie go perspektyw godziwej pracy i normalnych warunków życia. w polsce od wielu lat brak jest racjonalnych działań na rzecz promocji budownictwa społecznego. wciąż spada liczba mieszkań spółdzielczych, komunalnych, czy socjalnych. politykę mieszkaniową kształtuje rynek, na którym dominują deweloperzy. buduje się bardzo niewielką liczbę mieszkań w zasobie społecznym. zarzucono przedstawiany niegdyś jako szansa na zmiany program tbsów.
według tegorocznego raportu nik samorządy nie wywiązują się z zadań zapewnienia mieszkańcom dachu nad głową. miasta coraz częściej są zarządzane jak firmy, a komunalny zasób mieszkaniowy podlega likwidacji jako źródło „zbędnych wydatków”. pada również ofiarą cięć budżetowych. taka sytuacja panuje nie tylko w warszawie, ale także wielu innych miastach. wieloletnie plany gospodarowania zasobem mieszkaniowym miasta stołecznego warszawy to w rzeczywistości plany jego rozłożonej na raty likwidacji. pomimo świadomości, że sytuacja lokatorów oraz ludzi zmuszonych do brania wieloletnich kredytów na własne m jest tragiczna, samorząd w rzeczywistości przyczynia się do jej pogorszenia.
postaram się omówić tendencje jakie zarysowują się w działaniach władz m. st. warszawy na podstawie danych zawartych w wieloletnim planie gospodarowania zasobem mieszkaniowym miasta na lata 2008-2012, informacji o jego wykonaniu oraz przygotowywanym planie na lata 2013-2017, w konsultacjach społecznych którego biorą udział organizacje lokatorskie. przedstawię również podejście urzędników oraz samorządowców do kwestii gospodarowania zasobem mieszkaniowym i tworzenia dotyczących go elementów polityki lokalnej. ważną rolę w referacie będzie również pełnić przedstawienie skutków do jakich doprowadzić może utrzymanie dotychczasowych tendencji.
w referacie zawarte zostaną również wnioski z prowadzonego przez warszawskie stowarzyszenie lokatorów programu monitorowania miejskiej polityki mieszkaniowej oraz propozycje wyjścia z niekorzystnej sytuacji oparte na wzorcach zagranicznych (przykład wiednia).
19:30-20:30 |
przemysław pluciński, „miejskie (r)ewolucje, czyli radykalizm retoryki i praktyka reformy?”
jedną z najbardziej nośnych i jednocześnie szybko upowszechniających się ideologii politycznych o ostrzu antykapitalistycznym jest zakorzeniona w paradygmacie marksowskim idea „prawa do miasta”. jej praktykami są od kilku dekad reprezentanci tzw. „miejskich ruchów społecznych”. ruchy miejskie są również od kilku lat coraz wyraźniej obecne w polsce i pretendują do roli jednego z kluczowych rzeczników zmiany społecznej w polsce.
z jednej strony odwołują się one do klasycznych i uniwersalnych, wykorzystywanych już w latach 60., 70. i 80. ubiegłego stulecia, odczytań owego żądania, jakim ma być „prawo do miasta” oraz nadbudowane na nim z czasem korelaty, takie jak „demokracja miejska” czy „sprawiedliwość przestrzenna”, z drugiej – co oczywiste – w sposób wyraźny odwołują się do „ducha czasów” i genius loci: lokalnej specyfiki poszczególnych miast i aktualnych, ogólnopolskich problemów. wpisują się przy tym, na poziomie interpretacji idei „prawa do miasta” i wypracowywanych strategii działania, w najbardziej aktualne debaty dotyczące przemian logiki działania samych ruchów społecznych na początku wieku xxi.
główne problemy zogniskowane wokół praktyki ruchów miejskich dotyczą więc:
(1) napięcia pomiędzy rewolucyjną i antykapitalistyczną retoryką idei „prawa do miasta” a reformistyczną praktyką (części) miejskich ugrupowań, które znajdują odzwierciedlenie w:
(2) wewnętrznym zróżnicowaniu i niekoherencji w ich obrębie (m.in. ruchy lokatorskie, tendencje marksistowskie, anarchistyczne, ruchy stricte mieszczańskie). co ciekawe jednak, ruchy miejskie tworzą przy tym liczne koalicje taktyczne o charakterze wspólnotowym ad hoc, konstytuując wyraźną „parasolowość” ruchu.
(3) kwestii „organizacji w ruchu”, choćby szeroko dyskutowanego ostatnio problemu „horyzontalizmu” i ewolucji ruchów społecznych w kierunku „organizacyjnym”, zwiększającym – zdaniem przeciwników „demokracji wiecowej”, kojarzonej ze spuścizną kontrkultury i lat 60. – efektywność działań, co jednocześnie prowadzi do:
(4) zmiany języka i sukcesywnej „legalizacji” strategii walki.
w wystąpieniu chciałbym poddać refleksji przede wszystkim przywołane kwestie ogniskujące się wokół praxis, unikając przy tym wątków stricte teoretycznych czy doktrynalnych (np. czym „prawo do miasta jest albo czym być powinno”), odnosząc się więc raczej do praktyki rozmaitych polskich ruchów miejskich (środowiska „nowomieszczańskie”, np.: my-poznaniacy, tumw, ruch skłoterski i anarchistyczny, środowiska lokatorskie).
katarzyna hładec, „między sprzedażą wizerunku a walką o obraz miasta. dialektyka estetyki miejskiej”
celem referatu będzie próba teoretycznego ujęcia tematu „estetyki” przestrzeni miast w kontekście jej dialektycznego rozumienia. umożliwi to spojrzenie na przestrzeń miasta z perspektywy konfliktu pomiędzy wolnorynkowymi zabiegami opartymi na pojęciach budowy wizerunku i promocji (autopromocji) miasta jako atrakcyjnego turystycznie, w celu zwiększenia napływu kapitału, oraz prawem mieszkańców do partycypacji w wyglądzie miasta, i manifestacji w nim swojej obecności. do kategorii roboczo określonej mianem „sprzedaży wizerunku” włączone zostaną działania związane z dzisiejszą ekonomią obrazu, to znaczy działania umieszczone w wymiarze konsumpcyjnym, ale oscylujące wokół tematyki sztuki, czy estetyki. na przykład coraz popularniejsze dziś zabiegi, które polegają na aranżacji przestrzeni miasta w celach promocyjnych. pod pojęciem „walki o obraz” rozumiane natomiast będą wszelkie inicjatywy, których celem jest wywalczenie możliwości brania udziału w definiowaniu tego jak miasto powinno wyglądać. tematyka związana z zagadnieniami estetyki nastręcza jednak wielu teoretycznych oraz praktycznych problemów. pojęcie estetyki nie jest pojęciem w żadnych ramach ścisłym i dającym się jednoznacznie ująć. już podczas oględnej analizy łatwo zauważyć, że to, iż niektóre miejsca postrzegane są jako uporządkowane, atrakcyjne, czy właśnie estetyczne, podczas gdy inne jako wprowadzające chaos i nieatrakcyjne, nie jest efektem ściśle określonych przesłanek, a raczej dominacji pewnych dyskursów nad innymi. czego dowodem są sytuacje, w których niektóre miejsca w zależności od okresu były postrzegane jako estetyczne lub nieestetyczne nie zmieniając się wcale. w tym kontekście przestrzeń rozumiana będzie z perspektywy jej społecznej produkcji natomiast estetyka jako wyraz dominującego dyskursu.
20:45-21:30 |
krzysztof nawratek, „granica/instytucja czyli prowizoryczna rewolucja”
hegemoniczna logika kapitalizmu niweluje wszelkie granice, znosi wszelkie różnice, zrównuje wszystkich w paradygmacie producent/konsument. wydawać by się mogło, że konserwatywne, pre-kapitalistyczne instytucje – takie jak rodzina, wspólnota religijna czy naród, które posiadają wewnętrzną logikę różną od logiki kapitalizmu, powinny stanowić oczywiste wyzwanie i zaporę dla kapitalistycznego wpływu. ale mamy dziś do czynienia z pełną symbiozą najbardziej wynaturzonego/uwolnionego kapitalizmu z opresyjnymi instytucjami pre-kapitalistycznego świata. postaram się pokazać, w jaki sposób granice/instytucje mogą tworzyć i osłaniać poza-kapitalistyczne i emancypacyjne logiki oraz dlaczego »naturalnym« środowiskiem dla ich powstawania/działania jest miasto.
8.12.2012 (sobota),
indywiduum i wspólnota
9.00-10.00 |
wioletta aumer, „psychologiczne przesłanki jedności i wspólnoty ludzi. ubóstwienie ego, śmierć antroposa i narodziny androida”
„wspólnota bez wolności jest równie przerażająca, jak wolność bez wspólnoty” [z. bauman, ponowoczesność jako źródło cierpień]
wydobycie niejawnych znaczeń wspólnoty i jedności ludzi poprzez odnalezienie ich korzeni w nieświadomych i transpersonalnych pokładach psychiki zbiorowej, stanowi temat poniższych rozważań. opracowanie tej kwestii to jeden z wielu kroków na drodze do pełniejszego rozpoznania potencjału, jaki tkwi w ludzkiej skłonności do współistnienia zarówno w sferze psychologicznej, jak i ekonomicznej, politycznej czy duchowej.
wychodząc od teorii psychologii zbiorowej s. freuda, mamy szansę dotrzeć do głębokiego znaczenia więzi erotycznej, jako czynnika spajającego ludzkość. figura i symbolika erosa została użyta przez starego s. freuda w jej antycznym sensie, jako wyraz energii, której celem jest ekspansja życia i łączenie w większe całości tego, co oddzielone. na przeciwnym biegunie sytuuje się tanatos, symbolizujący popęd śmierci, czyli rozkładu tego, co witalne do stanu materii nieożywionej.
rozwój indywidualny człowieka, według psychologii freudowskiej, jest więc następstwem interferencji dwóch dążeń: dążenia do szczęścia i dążenia do zjednoczenia się z innym we wspólnocie, które to dążenie określić możemy mianem altruistycznego. nasza kultura, posłuszna jest wewnętrznej pobudce erotycznej, która każe nam łączyć się w ściśle związaną zbiorowość i stanowi konieczną fazę rozwoju świadomości gatunku. oznacza to, według s. freuda, że wewnątrz ludzkości przebiega specyficzny proces, pozostający w służbie erosa, który pragnie spoić w większa jednostkę rozproszone indywidua ludzkie, później zaś także rodziny, plemiona, ludy, narody w powszechną ogólnoludzka wspólnotę.
u c.g. junga odnajdujemy szerokie spektrum archetypów psyche nieświadomej, które pozwalają zrozumieć, w jaki sposób, na poziomie kolektywnym, kodujemy znaczenia związane z życiem wspólnoty. tak oto symbolika postaci królewskiej wiąże się z oddaniem charyzmatycznemu przywódcy. mit świętego graala, mówi o mocy idei, które czynią społeczność spójną i odporną na zwątpienie. boski kielich niczym łono matczyne, jest gwarantem bezpieczeństwa jednostki, ze względu na jej uczestnictwo w większym kosmicznym ładzie. krew chrystusa, wypełniająca graala, to substancja, dzięki której możliwe stało się odnowienia przymierza pomiędzy człowiekiem i bogiem. złoty wiek, nowe jeruzalem, utopia - to fenomeny, wykreowane przez umysł ludzki, nigdy nie zaistniałe w świecie zewnętrznym, a stanowiące odwieczną tęsknotę politycznych myślicieli wszechczasów. treści archetypu jaźni projektowane w przestrzeń społeczną, narzucają się świadomości w postaci wyobrażeń o doskonałym państwie, kierowanym przez szlachetnych i mądrych przywódców, co czyni ludzi szczęśliwymi i wolnymi od cierpień, konfliktów i wojen. największe metanarracje świata, tworzone przez człowieka takie, jak chrześcijaństwo, islam, marksizm czy faszyzm, znajdowały swą siłę oddziaływania na rzesze, odwołując się właśnie do tych nieświadomych pokładów w psyche kolektywnej. wiele z tych tęsknot archetypowych odnajdziemy w polskiej literaturze niepodległościowej. ojczyzna wolna i suwerenna, nasza „ziemia obiecana”, miała być gruntem dla rozwoju narodu zgodnie realizującego powszechne dobro, czy tak się stało? jeśli nie wszyscy, jak w mitycznej wizji, to kto jest naprawdę szczęśliwy w niepodległej rzeczpospolitej?
hermeneutyczna psychologia xx wieku opracowana przez s. freuda, c.g. junga czy współczesnych ich kontynuatorów, takich jak e. edinger, a. mindell czy k. wilber – do których również krótko się odwołam, przedstawia w nowym świetle pewne determinanty i wzorce rozwoju ludzkości, poza granicami wyznaczanymi przez czas i przestrzeń. można zaryzykować stwierdzenie, że z punktu widzenia psychologii procesów nieświadomych, doświadczenia ludzkości, zorientowane są na proces zjednoczenia tego, co jest w niej podzielone i jeszcze nierozpoznane.
piotr sawczyński, „zbawcza melancholia konsumpcji?”
wystąpienie ma na celu postawić pytanie, czy możliwe jest dziś podważenie logiki kapitalizmu konsumpcyjnego „od środka” i zbadać subwersywny potencjał melancholijnego doznania konsumpcji. inspirację do rozważań stanowi benjaminowski motyw „słabej siły mesjanicznej” użyty w kontekście melancholii nabywania towarów.
konsument-melancholik byłby tutaj tym, który uświadamia sobie, że towar idealny nie istnieje, a żaden przedmiot nie jest właśnie tym przedmiotem – wybór jednej rzeczy oznacza konieczność rezygnacji z innej i pogodzenia się ze stratą. to wybrakowanie podmiotu konsumującego (niemożność pełnego posiadania, posiadanie jako brak) daje mu szansę wczucia się w kondycję przedmiotu, z którym dzieli logikę utowarowienia. towary w kapitalizmie skazane są na przechodniość i tymczasowość, wpisane w obieg cyrkulacji handlowej. konsument-melancholik potrafi dostrzec upadłą naturę rzeczy, bo w akcie nabywania sam upada raz za razem; bezbłędnie odczytuje świadectwo utowarowienia, skoro w spirali konsumpcji też jest towarem. dlatego właśnie może dać rzeczom nadzieję zbawienia – wyrwania z mechanizmów rynku i przywrócenia do życia, które utowarowiona rzecz traci wraz z jej podmiotem-wytwórcą.
rozwijając koncepcję „udomowienia” rzeczy-towaru, referat pyta o to, czy mesjańska iskra konsumpcji ma w późnym kapitalizmie szansę rozbłysnąć, czy nosi już tylko znamiona fantazmatu; czy uczłowieczenie towaru musi odbyć się kosztem komercjalizacji człowieka; wreszcie – jak zaawansowanie technologiczne rewiduje auratyczność odtowarowionej rzeczy.
10.00-11.00 |
marta marzec, „kooperacja a natura ludzka – czy między interesem indywidualnym a społecznym istnieje nieunikniony konflikt?”
czy człowiek jest z natury egoistyczny i rywalizujący czy może społeczny i współpracujący? czy ludzie głównie dążą do realizacji własnych celów czy może działają na korzyść innych? w swoim wystąpieniu przedstawię dwie koncepcje natury ludzkiej i odpowiadające im dwie wizje kooperacji: dominującą w kulturze zachodniej racjonalną i egoistyczną koncepcję natury ludzkiej(kooperacja jako forma umowy społecznej) oraz przeciwny jej obraz człowieka jako emocjonalnej i społecznej istoty(kooperacja jako naturalny efekt rozwoju gatunku ludzkiego), wyłaniający się z najnowszych badań psychologii społecznej i neurobiologii.
współczesna nauka dysponuje coraz większą ilością dowodów wskazujących, że ludzie jako gatunek są biologicznie i ewolucyjnie zaprogramowani do współpracy, współczucia i troski o innych. jesteśmy istotami zaangażowanymi społecznie, od dziecka zależnymi od innych i złączonymi z innymi sieciami zależności. jak dotąd uwaga filozofów i teoretyków natury ludzkiej skupiała się jedynie na negatywnym aspekcie człowieczeństwa. jednak - jak zauważa keltner- amerykański psycholog zajmujący się badaniem emocji prospołecznych - jest to jedynie częściowy obraz człowieka. uświadomienie sobie tego faktu może mieć daleko idące konsekwencje społeczne.
celem mojej prezentacji jest przedstawienie pozytywnego i społecznego aspektu natury ludzkiej na przykładzie konkretnych wyników badań naukowych oraz ukazanie w jaki sposób ta nowa perspektywa spojrzenia jest w stanie zmienić nasze myślenie o sobie samych i naszym miejscu w społeczeństwie czy też społecznościach lokalnych.
w swoim wystąpieniu przedstawię także zarys nowych ruchów społecznych na rzecz promowania zachowań prospołecznych (altruistycznych) i kooperacji jakie rozwijają się na zachodzie, a których źródłem są wspomniane odkrycia naukowe.
mikołaj denderski, „udręka wyjątkowości – zwalczać kapitalistę w sobie”
referat traktuje o problemie indywidualizmu we współczesnym paradygmacie kulturowym jako czynniku hamującym zmianę porządku społecznego rządzącego się zasadą konkurencji na taki, który za wartość nadrzędną stawia sobie współdziałanie. w wystąpieniu zasygnalizowano konieczność postawienia pytania, czy wzmacniany przez współczesną zachodnią kulturę egocentryzm, przywiązanie do myślenia w kategoriach wyjątkowości własnej osoby nie silniej niż czynniki zewnętrzne oddziałuje na utrwalanie ekonomicznej niesprawiedliwości. w treści odczytu pojawi się sugestia, że w krajach globalnej północy od wpływów konsumpcjonizmu nie są wolne także środowiska deklarujące walkę z kapitalistycznym uciskiem.
na płaszczyźnie życia codziennego postawa egocentryczna znajduje swoje odzwierciedlenie w tzw. wyborach konsumenckich, które zwykle przedkładają nasze potrzeby lub pozorne potrzeby nad potrzeby innych ludzi. za konsekwencję tej ogólnie akceptowanej postawy, swego rodzaju procedury operacyjnej nabywanej przez nas poprzez funkcjonowanie we współczesnej kulturze można uznać zaburzenie proporcji w postrzeganiu sieci globalnych powiązań. problem niewystarczająco uświadamianego związku między największym w historii dobrobytem statystycznego mieszkańca europy a egzystencją na skraju nędzy statystycznego mieszkańca południa podobnie jak patologie biedy na własnym podwórku można uznać za pochodne zautomatyzowanego rozkładania akcentów na „ja” i „inni”.
referat ma dać wyraz tezie, że samoograniczenie i poświęcenie, graniczące z odrzuceniem potocznie rozumianej unikalności „ja”, stanowią wprawdzie niewystarczający, jednak konieczny warunek długofalowego przeciwdziałania kapitalistycznej niesprawiedliwości. treść wystąpienia odnosi się do twórczości współczesnego amerykańskiego prozaika davida fostera wallace’a, pism simone weil, ostatnio wydanej w polsce książki petera singera życie, które możesz ocalić oraz cytatu z bertolta brechta.
11:30-12:30 |
paweł rams, „przez egoizm do wspólnoty – etyka współodczuwania richarda rorty’ego wobec konfliktu jednostki i społeczeństwa”
richard rorty zaliczany jest zazwyczaj do przedstawicieli neoliberalnego nurtu w filozofii społecznej. taka klasyfikacja wiąże się przede wszystkim z podkreślaną przez amerykańskiego neopragmatystę rolą jednostki w życiu społecznym, a przede wszystkim tego, co prywatne. jego podział na dwie sfery – prywatną i publiczną – stał się powszechnie znany, ale spotkał się także z ostrą krytyką wysuwaną ze wszystkich stanowisk filozoficznych i politycznych. w planowanym wystąpieniu chciałbym poddać analizie owo rozróżnienie zwracając przede wszystkim uwagę na niemożność utrzymania tego systemu binarnego nie tylko patrząc na niego z zewnątrz, ale także próbując przyjrzeć się mu z pozycji reprezentowanej przez samego rorty’ego. podział ów stara się w pewnej mierze zachować rozdział pomiędzy egoizmem, będącym niezbędnym elementem wolności każdej jednostki, a zaangażowaniem społecznym koniecznym dla możliwości zaistnienia struktury ponadjednostkowej.
w planowanym referacie przyjmę rolę wewnętrznego, umiarkowanego krytyka. sympatyzując z poglądami autora ironii, przygodności i solidarności chciałbym poddać krytyce osławiony podział, utrzymując jednakże założenie będące jego fundamentem. wizja rorty'ego jest w moim mniemaniu próbą odmiennego spojrzenia na społeczeństwo. jego nominalizm nie pozwala przyjąć istnienia bytu realnego, jakim jest społeczeństwo. wymusza to jednocześnie konieczność innego sposobu uzasadnienia istnienia czegoś takiego jak ponadjednostkowe organizmy. podział na to, co prywatne i publiczne miał za zadanie wyjaśnić możliwość zaistnienia owych tworów bez jednoczesnego powoływania do istnienia nowych bytów.
moim głównym celem jest wykazanie, że o ile intuicje rorty'ego są jak najbardziej trafne, to metody oraz pojęcia, których używa do prezentacji swojej wizji prowadzą w konsekwencji na manowce. przede wszystkim chciałbym pokazać, jak założenia rorty'ego nie przystają do psychologicznej konstrukcji podmiotu żyjącego we współczesnym świecie. nie jest bowiem możliwe odłożenie na bok swoich pragnień, poglądów i namiętności i zrzeczenie się ich na koszt tworzenia lepszego społeczeństwa, tak jak chciałby amerykański filozof. taki sposób przejścia od egoizmu do wspólnoty jest czystą utopią. w koncepcji autora filozofii a zwierciadło natury kryje się jednak coś, co chciałbym uznać za możliwie najlepszą drogę prowadzącą od jednostkowości do wspólnoty z zachowaniem wartości, jakie niosą ze sobą. koncepcją tą jest etyka współodczuwania. choć sam rorty rzadko używa tego pojęcia, to w moim mniemaniu koncepcję tę można wyinterpretować z założeń czynionych przez amerykańskiego neopragmatystę.
analiza etyki współodczuwania ma wykazać, że to, co umożliwia znalezienie wyjścia z prostej dialektyki między tym, co jednostkowe (egoistyczne), a tym, co społeczne jest właśnie etyka stawiająca na pierwszym miejscu drugiego człowieka, ale wychodzi od egoizmu właśnie. z tego dość paradoksalnego założenia możemy – w moim mniemaniu – przejść do uzasadnienia wszelkich tworów ponadjednostkowych.
łukasz krężołek, „republikańskie obywatelstwo w dobie kryzysu demokracji liberalnej”
przełom xx i xxi wieku stał się sceną dla niezwykłego spektaklu, którego głównymi aktorami są państwo, widziane jako główny organizator życia, oraz jednostka, obywatel zawieszony w przestrzeni właśnie przez państwo określonej, nazwanej i zamkniętej. owa przestrzeń odznaczać się miała tym, iż z jednej dawała schronienie i opiekę obywatelom, z drugiej zaś była wydolna, sprawna i zdolna do samo-reprodukcji. oznacza to, że państwo musiało jednocześnie być instytucją opiekuńczą i rynkową. sytuacja taka, to wynik zderzenia modelu państwa dobrobytu, opartego w jakiejś mierze na aktywnym uczestnictwie instytucji państwowych w animacji życia społecznego i gospodarczego, oraz państwa paradygmatu neoliberalnego, więc tego które pozostawiając jednostkę samą sobie ma za zadanie jedynie stworzyć jej sprzyjające warunki do działania i akumulacji dóbr. napięcie pomiędzy tymi dwoma modelami zaowocowała z jednej strony powstaniem, wynikłej z impulsu kolektywnego, społecznej świadomości nierówności, z drugiej zaś, ruchem ku indywidualizmowi i jednostkowej wartości poszczególnego człowieka.
pierre rossenavallon twierdzi, że obywatel xxi w. nie może być już opisywany tylko w kategoriach elementu jakiejś kategorii społecznej (która może być wynikiem wykluczenia), albowiem mamy do czynienia z rozumiejącym dyskryminację indywidualnym podmiotem zawieszonym w szerszym kręgu społecznym. wynikający z kapitalizmu model organizacji polityki (w tym demokratycznej) nie jest w stanie sprostać tak skonstruowanemu obywatelowi, albowiem nie daje mu możliwości artykułowania własnych potrzeb. wydaje się więc, że tzw. „zachodni” model polityki nie jest już w stanie ani animować życia społecznego, ani niwelować negatywnych skutków wykluczenia, ani, tym bardziej, utrzymywać się przy życiu. atrofia systemu politycznego dotyczy tedy tak jego własnych instytucji, jak i istnienia ducha obywatelskiego zaangażowania po stronie obywateli.
nowy model polityki winien się opierać na ruchu w kierunku tego, co wspólnotowe przy jednoczesnym poszanowaniu indywidualnej tożsamości każdego obywatela. nie możliwe jest więc dopuszczenie do sytuacji, w której albo zaistniałaby polityka wykluczenia pewnych podmiotów, albo co gorsza, „dyktatura cnót”. z tej perspektywy ciekawym projektem wydaje się próba wskrzeszana, przez twórców takich jak quentin skinner, czy philip pettit, tradycji republikańskiej. autorzy ci to właśnie w niej widzą odpowiedź na przedstawione powyżej problemy i panaceum na postępującą alienację szerokich rzesz jednostek. uwzględnienie tożsamości jednostkowej jest tu nie tylko warunkiem włączenia do procesów politycznych, ale również ich koniecznym elementem. partycypacja bowiem, to przede wszystkim narzędzie zabezpieczenia statusu podmiotowego obywateli, co w dalszej kolejności ma prowadzić do utworzenia sytemu wzajemnego poszanowania, odpowiedzialności i solidarności. z tej perspektywy, bliższe przyjrzenie się „nowemu republikanizmowi” wydaje się tak cenne, jak i interesujące.
źródła wiedzy i wykształcenia
12:30-13:30 |
samuel nowak, „studia kulturowe i (anty)kapitalizm: fatalne zauroczenie czy namiętny romans?”
w swoim referacie chciałbym przyjrzeć się refleksji nad kapitalizmem w tradycji brytyjskich studiów kulturowych oraz ich kontynuatorów. chciałbym zastanowić się na ile szkoła brytyjska i jej doświadczenia mogą wygenerować pewne podpowiedzi dla strategii polskich badaczy i badaczek, którym przyszło uprawiać naukę w duchu parametryzacji i korelacji z rynkami pracy.
interesować mnie będzie pewna szczególna sekwencja intelektualnych zdarzeń, które sprawiły, że to właśnie kapitalizm został głównym czarnym charakterem kulturoznawczej narracji. owa opowieść — (1) najpierw posiłkująca się modelem zmiany społecznej inspirowanej działalnością akademicką, (2) następnie doceniającą codzienność i zmagania jednostek z system na mikropoziomie, a wreszcie (3) wzywająca [w pewnych swoich wariacjach] do radykalizmu — wydaje się kuszącym źródłem inspiracji dla myślenia o tym, czym mogą być uniwersytety we współczesnej polsce. w referacie postaram się omówić strategie typowe dla kolejnych momentów studiów kulturowych, wskazać na ich mocne i słabe strony oraz wstępnie przeszczepić na rodzimy grunt. chciałbym tutaj wyjść poza prostą dychotomię, którą często, w moim przekonaniu, organizuje antykapitalistyczny dyskurs, gdzie słowo „neoliberalny” zwykle implikuje faszyzm, a antykapitalizm równa się demokracji. moją intencją jest nakreślenie strategii, które wyjdą poza to, co jeremy gilbert nazywa wyobraźnią aktywistyczną. chcę pokazać, że antykapitalistyczny radykalizm, chociaż czasem sprawdza się na ulicach, bywa złym doradcą, gdy przychodzi do uprawiania nauki. odwołując się do klasycznego rozróżnienia stuarta halla na „blok-władzy” oraz „ludzi” postaram się, mierząc siły na zamiary, zaproponować pewną wizję nauki w czasach kapitalizmu zdezorganizowanego.
krystian szadkowski, „w stronę uniwersytetu jako instytucji dobra wspólnego”
podstawowa teza, jaką przyjmują autorzy związani z kolektywem edu-factory brzmi: nie sposób zrozumieć transformacji jakie dokonują się w konstrukcji uniwersytetu, bez jednoczesnego, równoległego przyglądania się przekształceniom zachodzącym w sferze produkcji i pracy. z tego względu powinniśmy mówić o "podwójnym kryzysie" rozważając zarówno obecny kryzys gospodarczy (nie tylko w postaci kryzysu finansowego, ale również kryzysu związanego z prekarnymi warunkami zatrudnienia), jak i kryzys uniwersytetu jako takiego, oraz obserwować ścisłą zależność między tymi zjawiskami. o kryzysie uniwersytetu w tym ujęciu miałby stanowić koniec dialektyki między tym, co prywatne i tym, co publiczne, fundamentalne zachwianie wizji, jakoby uniwersytet dłużej mógł uchodzić za medium społecznej mobilności (student czy studentka jako figura stają się głównym źródeł taniej lub nieopłacanej siły roboczej eksploatowanej w trakcie studiów, bez szans na przyszłe, godne zatrudnienie) oraz kryzys nowoczesnych dyscyplin wiedzy i granic wyznaczonych między nimi.
podwójny kryzys jest kondycją permanentną - nie możemy używać starych schematów do interpretowania go, a tym bardziej do przeciwdziałania mu. w kontekście uniwersytetu musimy zatem wyjść poza dwa, najczęściej przyjmowane podejścia wobec jego funkcji i idei, które tylko z pozoru wydawać się mogą wobec siebie przeciwstawne. pierwszym jest wiara w niczym nieskalaną autonomię wiedzy. motywuje ona swoich wyznawców do postulowania oddzielenia procesów produkcji gospodarczej od procesów wytwarzania wiedzy i konieczność powrotu do uniwersytetu jako wieży z kości słoniowej – wolnej przestrzeni eksperymentu i inwencji. drugim jest neoliberalna fantazja ujmująca uniwersytet jako silnik dla niekończącego się wzrostu gospodarczego. oba te podejścia łączy jednak wspólne, esencjalne przekonanie o istnieniu abstrakcyjnej wiedzy, dającej się oddzielić od wytwarzającego ją podmiotu.
wiedza jest jednak zawsze polem konfliktu, miejscem zmagania się sił, wypadkową aktualnego stanu stosunków klasowych. według autorów związanych z nurtem post-operaismo, proces kolektywnego zarządzania produkcją wiedzy winien się sformalizować w instytucjach dobra wspólnego. nie sposób ich pojmować jako przestrzeni kompletnie odgrodzonych od relacji wyzysku. instytucja dobra wspólnego to zawsze mediacja pomiędzy autonomią a przyłączeniem, jak pisze gigi roggero, odnoszą się „do organizacji autonomii i oporu żywej pracy/wiedzy, władzy do określania sposobu zarządzania i kolektywnego dowodzenia w obrębie społecznej kooperacji i produkcji wspólnych norm w ramach zrywania z kapitalistycznym przechwytywaniem”.
nie sposób jednak nie zarzucić post-operaistom, że ich koncepcje instytucji dobra wspólnego posiadają chybotliwe podstawy, zwłaszcza jeśli przyłożymy je do rzetelnie opracowanych koncepcji instytucjonalistycznych obecnych we współczesnych badaniach nad szkolnictwem wyższym. w swoim referacie, wychodząc od rozpoznań post-operaistów dotyczących obecnego kryzysu, istoty kapitalizmu kognitywnego oraz horyzontu zmiany, poddam krytycznej lekturze teorie zarządzania pulą dóbr wspólnych w środowiskach wytwarzania wiedzy autorstwa charlotte hess i elinor ostrom. stawką takich rozważań jest konceptualne rozjaśnienie instytucjonalnego modelu pokapitalistycznego uniwersytetu lub ogólnie, modelu pokapitalistycznego środowiska wytwarzania i zachowywania wiedzy specjalistycznej.
13:45-14:45 |
jarosław górski, „szkoła i instytucje wychowawcze w duchu korczakowskim – zaczyn przemiany społecznej”
mimo hucznych obchodów roku korczakowskiego myśl pedagogiczna i społeczna janusza korczaka pozostaje właściwie nieznana. a to nie tylko reformator wychowania, ale także utopista i wizjoner kreujący alternatywy dla świata kapitalizmu i niesprawiedliwości społecznej. przenikliwy krytyk systemu wychowawczego i oświatowego, którego diagnozy, mimo wielu pozornych zmian tego systemu, wciąż zachowują aktualność. według korczaka cywilizacja i państwo ma zawsze tendencję do tworzenia takiego systemu edukacyjnego i wychowawczego, aby kształtował on postawy pożądane przez klasę uprzywilejowaną w danym ustroju: dorosłych, szlachtę, kapitalistów, duchowieństwo, inteligencję, biurokrację itp. praktyczne działanie takiego systemu polega na tłamszeniu natury dziecka. korczak proponuje taki system, który w pierwszej kolejności nie służy ani rodzinie, ani narodowi, ani państwu, ani tym bardziej rynkowi czy przyszłemu pracodawcy, ale samemu wychowankowi, pozwala mu swobodnie rozwijać jego chęć życia, działania, eksploracji i twórczości, bycia z innymi i dla innych. w referacie spróbuję rozważyć, dlaczego próby zastosowania w naszym kraju niektórych rozwiązań korczakowskich lub stworzenia instytucji działających w duchu korczaka ponoszą klęskę. dlaczego pozornie wysoka pozycja dziecka we współczesnej rodzinie czy szkole i troska, z jaka dziecko spotyka się ze strony dorosłych, nie służą jego emancypacji. kto powinien być inicjatorem wprowadzania zmian, które są niebezpieczne dla instytucji systemu: patriarchalnej rodziny, państwa, hierarchicznego społeczeństwa, kapitalistycznej gospodarki.
magda nawisielska, „jak wypracować podmiot anty-ideologiczny? perspektywa psychoanalityczna”
marshall alcorn, profesor na uniwersytecie jerzego waszyngtona żywo zainteresowany relacją między dyskursem a praktyką społeczną, inspirowany psychoanalizą lacana oraz praktyką w nauczaniu twórczego pisania, w książce changing the subject in english class: discourse and the constructions of desire stawia tezę, iż możliwe jest opracowanie takiego rodzaj metodologii pracy nauczyciela, ale także w szerszej perspektywie, taki sposób dyskursywnej penetracji podmiotu ideologicznego, który jest w stanie przyczynić się nie tylko do tego, co michel pecheux (zajmujący się analizą dyskursu zwolennik myśli althusera) nazwał dezidentyfikacją podmiotu ale do 'wytworzenia' podmiotu anty-ideologicznego.
celem alcorna wydaje się przekroczenie impasu, jaki nieustannie dotyka myślenie zaangażowane w próby wypracowania metody na rozbicie ideologicznego pancerza, jakim otoczony jest kapitalistyczny podmiot. impasu, który wynika z jednej strony z postmodernistycznego pojmowania podmiotowości (w tekście alcorna reprezentowanego przez teoretyka i praktyka subwersywnego nauczania jamesa berlina), z drugiej zaś z ufundowanego na tradycji oświeceniowej przekonania o 'zbawczej' dla ludzkości sile świadomości i rozumienia. odwołując się do powszechnie znanego eksperymentu przeprowadzonego na yale przez stanleya milgrama, który ku zaskoczeniu wszystkich -od psychiatrów po samych uczestników eksperymentu – pokazał jak silny wpływ na podmiot wywiera stojący za jego plecami autorytet, alcorn pokazuje jak ograniczone jest postmodernistyczne spojrzenie na podmiotowość. ograniczone, bo ślepe na fakt, że ideologia/ dyskurs rozumiane jako quasi-ontologiczna substancja, z której niejako 'zbudowane' są praktyki podmiotu nijak nie tłumaczą ignorancji wobec własnych negatywnych odczuć z jakimi w trakcie eksperymentu milgrama mierzyli się jego uczestnicy – w żaden sposób nie przymuszani do kontynuowania eksperymentu. psychoanalityczna analiza eksperymentu milgrama odsłania także naiwność tych, którzy sposobu uwolnienia się od ideologii kapitalistycznej upatrują w wiedzy, której transfuzja do krwioobiegu skażonego konsumpcjonizmem podmiotu miałaby oczyścić tenże z fałszywych przekonań.
w swoim referacie spróbuje krótko zrekonstruować wskazane przez alcorna ograniczenia związane z dwoma naszkicowanymi wyżej sposobami na transformację podmiotu ideologicznego. idąc dalej spróbuje, pokazując różnicę między językiem jako zakodowaną informacją zdolną konstytuować tożsamość ideologiczną a językiem libidinalnym pokazać dlaczego i jak ważne jest uwrażliwienie na ten ostatni – zwłaszcza, kiedy chce się podjąć swoistej pracy u podstaw, koniecznej dla skruszenia wyrachowano-indywidualistycznej skorupy, która otula podmiotowość w rzeczywistości współczesnego kapitalizmu; pracy, której perspektywę – w moim przekonaniu – mogłyby rysować narodziny wspólnoty w różnicy (wielości).
queerowanie lewicy
16.00-17.00 |
agnieszka marek, grzegorz stępniak, „kapitalizm goes gaga: anarcho-queer studies i koniec normalności
w swoim wystąpieniu odwołamy się do książki judith "jacka" halberstam, gaga feminism: sex, gender and the end of normal, w której autor zastanawia się nad nowym kształtem rzeczywistości, gdzie „mężczyźni w ciąży”, „kobiety, które późno odkryły swoje lesbijstwo”, „queerowe rodziny”, „tysiące homoseksualnych małżeństw i samotnych heteroseksualnych mężczyzn” wyznaczają nowy kulturowy krajobraz. krajobraz, w którym zacierają się płciowe, genderowe i seksualne granice, a symbolem nowego świata staje się lady gaga. gaga uosabia rodzaj feminizmu, który faworyzuje post-genderową politykę i stawia na nieustanną grę z regułami i zasadami heternormatywnego ładu. z chaosu wyłaniają się zatem nowe sposoby bycia, wiedzy, organizacji rodziny czy struktur społecznych, które przeczą logice, chronologii czy tzw. "zdrowemu rozsądkowi". kapitalistyczny system, stoi jednak na drodze „gaga przewrotowi”, przyczyniając się walnie do sankcjonowania określonych zachowań i modeli życia oraz represjonując wszelkie przejawy odmienności. czas najwyższy skończyć z kapitalizmem i skupić się na tym co po nim. środkiem ku wyzwoleniu (poza gaga feminizmem) może być tak niedoceniany w akademickich kręgach anarchizm, który, jak nam się wydaje, znacznie lepiej niż marksizm czy socjalizm, które wciąż wyobrażają sobie własne miejsce w obrębie istniejących struktur społeczno-politycznych, nadaje się jako teoretyczne, ale i praktyczne narzędzie do obalenia kapitalistycznego systemu. odwołując się do książki davida graebera – fragments of anarchist anthropology i głośnej publikacji jamesa c. scotta, w której autor analizuje nieudane rewolucje i wylicza szereg utopijnych, anarchistycznych z gruntu rozwiązań mających rozsadzić kapitalistyczny system, zaproponujemy mash-up studiów anarcho-queerowych jako odtrutkę na neoliberalne, lewicowe i dość konserwatywne opinie i sądy. analizę nowych światów, wyłaniających się po anarcho-queerowym przewrocie przeprowadzimy na przykładzie animacji uciekające kurczaki nicka parcka i joanny wizmur oraz najnowszego filmu wesa andersona – fantastic mr. fox.
tomasz sikora, „kłirokomuna”
chciałbym rozważyć możliwość takiego myślenia, które łączyłoby w sobie pewne aspekty komunizmu (rozumianego m. in. jako filozofia społecznego „bycia razem”, krytyka kapitalistycznej organizacji świata oraz propozycja radykalnego zerwania z obecnym porządkiem społecznym) oraz niektóre mniej znane wątki rozwijane od lat w teorii queer. do scharakteryzowania obecnego, wielostronnego pojmowania idei komunistycznej przydatna będzie wydany przed dwoma laty zbiór tekstów zatytułowana the idea of communism (pod red. s. zizka i c. douzinasa). ze strony teorii queer interesuje mnie deleuzo-guattariańska tradycja myślenia, w której plasuje się między innymi guy hocquenghem. filozof ten w odmieńczych subkulturach dostrzegał przejaw „pierwotnego seksualnego komunizmu” i nawoływał do „zniszczenia seksualności” jako jednej z dyspozycyjnych instytucji systemu kapitalistycznego. co teoria queer może mieć do powiedzenia na temat wprzęgnięcia pożądania i różnicy w kapitalistyczną machinę produkcji, wymiany i kumulacji? w jaki sposób problematyzuje pojęcie „wspólnoty” i więzi społecznych? czy utopijny moment kłiru pokrywa się z utopijnym momentem myślenia antykapitalistycznego, czy raczej zdaje się celebrować liberalnie rozumianą tolerancję i wolność (konsumenckiego) wyboru? w jaki sposób mainstreamowa polityka lgbt sprzyja prywatyzacji pożądania i seksualności, pozbawiając ich tym samym radykalnego potencjału? czy z kłirowych rozważań i praktyk moga wynikać altenatywne, nieheterokapitalistyczne ekonomie społeczne? oto niektóre z pytań, które nasuwają się w związku z (utopijnym?) projektem kłirokomuny.
17.00-18.00 |
tomasz basiuk, „teoria queer a lewica dzisiaj”
przez ponad dwadzieścia lat swojego istnienia jako rozpoznawalny dyskurs akademicki teoria queer zbliżyła się do innych propozycji intelektualnych określanych jako lewicowe. zbliżenie wynika nie tylko ze wspólnych antyhomofobicznych założeń, ale ze zorientowania queer na szeroko pojętą koalicyjność z innymi wyznacznikami różnicy, zwłaszcza przecinającymi się z nienormatywną seksualnością. doprowadziło to jednak do rozluźnienia związku queer z seksualnością. amerykańska politolożka cathy cohen postuluje, by zamordowanego na ulicy młodocianego afro-amerykanina uznać za podmiot queer – jej postulat w żaden sposób nie dotyczy seksualności ofiary, która pozostaje nieznana, lecz nieoczywistych relacji opresji, ponieważ sprawcami zbrodni byli inni afro-amerykanie. tak szerokie pojmowanie queer zbliża je do radykalnych pozycji krytycznych, zwłaszcza lewicowych, powodując jednak, że queer wydaje się tracić rację bytu jako osobna koncepcja. być może scenariusz ten jest nieunikniony. zanim całkowicie się ziści, warto przyjrzeć się zasadniczym kierunkom queerowego radykalizmu.
referat krytycznie omawia trzy zasadnicze tendencje w ramach tak zwanego zwrotu antyspołecznego w teorii queer, którego najgłośniejszym manifestem jest no future lee edelmana (2004), postulującego niezgodę na zaprzężenie teraźniejszości w służbę jakiejkolwiek wizji przyszłości, ponieważ obiecana w przyszłości nagroda zawsze zostaje odłożona, a raczej przekazana następnemu pokoleniu. to radykalnie indywidualistyczne stanowisko – podobnie jak jawnie nostalgiczne postulaty wolnościowe powtarzane dziś przez pokolenie pamiętające wydarzenia przed barem stonewall – łatwo skrytykować jako libertariańskie.
jednym z krytyków edelmana jest josé esteban muñoz, który w crusing utopia (2009) opowiada się za relacyjnością i za utopią jako koniecznym elementem nadziei. utopia została tu jednak okrojona do fragmentarycznych wglądów w to, co potencjalnie możliwe, przechodząc w ten sposób do sfery wzniosłości. paradoksalnie, polemika z edelmanem wydaje się ilustracją tezy tego ostatniego, że przyszłość jako nagroda za dzisiejsze poświęcenie pozostaje na zawsze odroczona. stanowisko muñoza jest w istocie romantyczne i sprowadza się do wiary w realność tego, co uznane zostaje za symbol.
trzecią zasadniczą formą radykalizmu queer jest powoływanie się na deleuze’a i jego koncepcję asamblażu oraz nieustannej proliferacji (np. jasbir k. puar, terrorist assemblages, 2007). ta pochwała innowacyjności jest karykaturalnym odbiciem nieustannego nadmiaru wytwarzanego przez współczesny kapitalizm jako system gospodarczy i symboliczny. subwersywny potencjał tej koncepcji sprowadza się do ambicji wyprzedzenia kapitalizmu na ścieżce rozwoju, którą ten wyznacza – aby uwolnić się od hegemonii systemu, trzeba znaleźć się o krok przed nim, a więc w jego awangardzie.
justyna struzik, „klasa a polityki seksualne”
badacze i badaczki społeczeństw zachodnich interpretują często fakt pojawiania się, rozwoju i popularności ruchów tożsamościowych, w tym przede wszystkim ruchu gejowsko-lesbijskiego i towarzyszącej mu polityki seksualnej, jako nieodłączny element funkcjonowania kapitalizmu w drugiej połowie xx wieku. wskazują tym samym na silne relacje występujące pomiędzy konstruowaniem seksualności i związanych z nią tożsamości społecznych a rozwojem ekonomicznym danego społeczeństwa (drucker 2011). w przypadku dyskusji odnoszącej się do ruchów społecznych działających w oparciu o kategorię tożsamości nieheteronormatywnej, na pierwszy plan, tuż obok klasowości podejmowanych działań, a co za tym idzie, statusu klasy średniej przypisywanego społecznym kategoriom geja lub lesbijki, wysuwa się pytanie o ograniczenia polityki „uznania” i potrzebę zwrócenia się ku polityce „redystrybucji”, która za cel stawiałaby sobie walkę przeciw strukturalnym nierównościom, nie zaś przeciw kulturowej przemocy (fraser 2012). w swoim wystąpieniu chciałabym przenieść te rozważania do kontekstu polskiego i przyjrzeć się bliżej klasowemu wymiarowi działań ruchu zarówno gejowsko-lesbijskiego, jak i queerowego, który na zachodzie, przynajmniej w pewnym okresie swojego rozwoju, miał być odpowiedzią m.in. na klasizm działań gejów i lesbijek (cover 1999; morton 1996). kluczowa dla mnie będzie także próba analizy praktycznie całkowitej nieobecności pojęcia „klasy” w dyskursie kształtującym się wokół aktywności prezentowanych ruchów społecznych.